PAN JEZUS POMAGA CHORYM

Witam was bardzo serdecznie. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Dzisiaj na początku naszego spotkania pomodlimy się za ludzi chorych i tych, którzy się o nich troszczą.  Panie Jezu, pomóż chorym dzieciom wyzdrowieć. Prosimy Cię, Jezu.  Panie Jezu, pomóż im znaleźć kolegów, którzy będą ich odwiedzali. Prosimy Cię Jezu. Panie Jezu, naucz nas, jak pomagać innym. Prosimy Cię Jezu.

 Na ostatnim spotkaniu mówiliśmy, że człowiek bardzo potrzebuje oczu. Gdy widzi, może szybko i bezpiecznie się poruszać, wykonywać różne czynności, rozpoznawać kolory. Potrzebujemy nie tylko oczu i sprawnego ciała, ale i mowy. Trudno jest porozumiewać się z innymi ludźmi bez słów Za chwilę z Pisma Świętego dowiecie się, jak Jezus pomagał ludziom chorym. Wiecie już, kto to jest człowiek niepełnosprawny fizycznie, niewidomy i niemy. Są  jeszcze niepełnosprawni, na których kiedyś mówiono ułomni, a którzy w ogóle nie poruszali się sami, oraz ludzie chromi, czyli tacy, którzy nie mogą samodzielnie chodzić. Dzisiaj takie osoby korzystają z wózków inwalidzkich. Posłuchajcie. „Jezus (…) przyszedł nad Jezioro Galilejskie. (…) I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u Jego stóp, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się, widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga”.

 – RAZEM Z JEZUSEM POMAGAM CHORYM . Posłuchajcie opowiadania. Kacper z  wakacji spędzonych z  dziadkami w  górach przywiózł ze sobą wiele pamiątek. – To są moje skarby – mówił do mamy, która przyglądała się, jak układał piramidę z okrągłych, gładkich kamieni i pachnących lasem szyszek. – Hmm… – chrząknęła mama i zapytała. – A ile są warte twoje skarby? Kacper zamyślił się i po chwili odpowiedział: – Sprzedać ich nie mogę, ale przypominają mi wyjazd w góry. Szyszki zbierałem z babcią. Wyciągał z pudełka jedną szyszkę po drugiej i mówił: – To szyszka sosny. A ta mała to z modrzewia. Mam też szyszki świerkowe. Z szyszek posypały się na podłogę maleńkie nasionka. – Kacper – powiedziała mama – zanieś swoje skarby do domku na drzewie. Tam na pewno będą bezpieczne. – Dobrze, mamo – odpowiedział. Powkładał kamienie i szyszki do pudełka i ruszył w stronę domku. Wchodząc po drewnianych schodkach, zobaczył na podwórku sąsiadów chłopca, którego nie znał. Siedział na wózku inwalidzkim i grał w piłkę, odbijając ją od ściany domu. Kacper zaciekawiony podszedł do ogrodzenia. – Dzień dobry. Mieszkasz tutaj? – zawołał do chłopca. – Jestem Kacper, a ty? Chłopiec nieśmiało podjechał wózkiem, skinął głową i przedstawił się: – Jestem Marek. Przeprowadziliśmy się tutaj z mamą przed tygodniem. – Chcesz zobaczyć mój domek na drzewie? – zapytał Kacper. – Pokażę ci moje pamiątki. Byłem z babcią i dziadkiem w górach. – Chętnie – odpowiedział Marek – ale nie dam rady wejść na drzewo. – Rzeczywiście – zafrasował się Kacper. – To wiesz co, pomogę ci przejechać na nasze podwórko i usiądziemy sobie obok domku. Kacper dyskretnie nie pytał, co się z stało z nogami Marka. Po chwili wspólnie układali kamienie i szyszki na ławce pod drzewem. Okazało się, że będą w tej samej grupie w  przedszkolu. Następnego dnia poszli razem z  mamami do przedszkola. Kacper poprosił panią, by mogli siedzieć obok siebie przy stoliku. Pani odstawiła jedno krzesełko, by Marek mógł swobodnie podjechać wózkiem do stolika. Chłopcy tak się zaprzyjaźnili, że każdego dnia bawili się razem. Kacper często pomagał Markowi, szczególnie gdy trzeba było coś podać z miejsca, gdzie trudno było podjechać wózkiem, a Marek pomagał Kacprowi w rysowaniu, bo robił to najlepiej ze wszystkich dzieci w grupie. Pewnego popołudnia Marek podjechał pod domek na drzewie z papierową torebką na kolanach. – Co tam wieziesz w tej torebce? – zapytał Kacper, pomagając koledze podjechać jak najbliżej ławki. – To ciastka od mojej mamy dla ciebie – odrzekł Marek. – Powiedziała, że o takiego przyjaciela jak ty to trzeba wyjątkowo dbać – dodał, śmiejąc się. Przegryzając ciastka, Marek opowiedział, jak wcześniej czuł się bardzo samotny. Mieszkał w mieście i koledzy przed blokiem śmiali się z jego wózka. – A przecież ja taki się urodziłem i nie mogę tego zmienić. Kacper objął go ramieniem i powiedział ciepło: – Jesteś moim najlepszym przyjacielem.

Gdy Jezus żył na ziemi jako człowiek, pomagał chorym i niepełnosprawnym. Również dzisiaj im pomaga. W tym celu posługuje się różnymi osobami: lekarzami, pielęgniarkami, ratownikami, rodzicami, przyjaciółmi. Każdy człowiek może pomóc chorej osobie.  Jak możemy pomóc? Zastanówcie się, porozmawiamy o tym na następnych zajęciach.

Kochani dziękuję. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.